Pokazywanie postów oznaczonych etykietą haft krzyżykowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą haft krzyżykowy. Pokaż wszystkie posty

15 grudnia 2021

Mój pierwszy zestaw hafciarski na drukowanej kanwie

 Witajcie kochani po mega długiej przerwie. Przyznam się szczerze, że odkąd założyłam kanał na YouTube mój blog odszedł na dalszy plan w moich priorytetach. Wiem, że to źle, sama się z tym źle czuję, zatem będę się starała zaglądać tutaj częściej. Wszystkie swoje bieżące prace związane z haftem zamieszczam zaraz na kanale, więc by nie powtarzać się wrzucę dzisiaj filmik najbardziej aktualny.

Zapraszam do oglądania i do zobaczenia  w kolejnym poście!

 


 

Zbieram na mulinki. Za kliknięcie w ten link baaardzo dziękuję!

10 marca 2021

Wracam po przerwie do wyszywania

 Witajcie kochani, wracam do Was po kilkumiesięcznej przerwie od haftowania. Fajnie jest wrócić, brakowało mi mojego asit. By nie zanudzać Was szczegółami, nagrałam krótki filmik z postępów, w którym odpowiadam na pytania jakie od Was otrzymałam. Mam nadzieję, że się Wam spodoba!



20 września 2020

Jak wyszywać bez supełków? Praca na prawej stronie haftu.

 O tej metodzie mogłabym mówić i pisać bez przerwy. Dziś już nie pamiętam czasów, kiedy wyszywałam kończąc nitkę supełkami. Nie wyobrażam sobie powrotu i z racji estetyki jak i wygody. Jednak dzisiaj podejmuję się tego tematu w pracy innej niż w tej, której poświęciłam post TUTAJ. W ASIT moge pozwolić sobie na parkowanie i kończenie nitki półkrzyżykiem, jednak w pracy ŁOWICKIE SERCE już nie. Gdybym tak robiła, z racji znacznie większej liczby wolnych pól na kanwie, miałabym mnóstwo fruwających nitek. Tutaj igłę wbijam nie w dziurę kanwy, ale w nią samą. Dziwnie to brzmi, ale ciężko mi to inaczej wytłumaczyć. Dlatego, zamiast fotek, nagrałam krótki filmik instruktażowy, jak to u mnie wygląda. Starałam się jak najwyraźniej zobrazować tę metodę i mam nadzieję, że stanie się ona nieodłącznym wsparciem podczas Waszej pracy nad haftem.



Miłego oglądania i dajcie znać czy filmik i post Wam się podoba!

 

 

sejfik.com

26 sierpnia 2020

Stojak do ramy lub tamborka

Przeglądając ostatnio z jakich najczęściej fraz trafiacie na mojego mnie na bloga, okazuje się najbardziej poszukiwaną frazą jest stojak do ramy/tamborka. To spowodowało, że postanowiłam opisać go w osobnym poście.

Stojak pochodzi ze strony HobbyStudio. Wykonany został w Anglii z twardego, polerowanego drzewa.

Do stojaka jest dołączona szczegółowa instrukcja, także złożenie go nie sprawia żadnych problemów. Każda, nawet taka amatorka majsterkowania jak ja, sobie poradzi.






5 marca 2019

Nowy haft na Nowy Rok - aktualizacja #3

Dwa miesiące zabawy a ja już daleko w tyle. Niestety powracające chorobska mnie stale powalały i nadmiar obowiązków swoje tez zrobił. No ale, mimo słabych postepów, postanowiłam pokazać co u mnie powstało.



Zarys pierwszych linijek serwety już jest. Troszkę zaczynam się obawiać czy nie porwałam się z motyką na słońce i czy mnogość kolorów nie zepsuje efektów całej pracy. Póki co, praca jest na etapie bardzo początkowym, więc ostatczne wrażenie będzie dopiero przy końcu...


Mam nadzieję, że Wam również przypadnie do gustu!

14 stycznia 2019

Nowy haft na Nowy Rok

Jednym z moich noworocznych postanowień było nie zaczynać żadnego nowego haftu...było...bo kiedy zobaczyłam ogłoszenie Ani z kreatywna.tvkreatywna.tv o rozpoczęciu zabawy postanowiłam dołączyć. Nigdy nie brałam udziału w podobnej zabawie ( aż mi wstyd ), więc postanowiłam to zmienić, tymbardziej, że zamarzyłam sobie wyszyć (kiedyś) serwetę na swój zielony parapet. Świadomość ogromu pracy nie była tutaj zbytnio motywująca. A więc, by nie przedłużać haft ma taki wzorek



Można go znaleźć w gazetce Cross Stitcher nr 287.
Planuję wyszyć go 2 lub 3 razy, tak aby hafty były obok siebie i stanowiły długość mojego parapetu. Pierwotnie chciałam wyszyć go muliną wielokolorową, ale gdy zobaczłam cenę zmieniłam nieco strategię i postanowiłam wykorzystać koncówki znienawidzonej przeze mnie Ariadny i pobawić się mieszaniną kolorów. Czegoś podobnego nigdy nie robiłam, więc ciekawa jestem efektu końcowego. To dość spore ryzyko, ale lubie eksperymentować w hafcie czasem wychodzi bałagan a czasem cudo. Oby tym razem, także wyszło cudo :)

2 stycznia 2019

W Nowy Rok z maleństwami

Grudzień minął nawet nie wiadomo kiedy, a tu już zapukał styczeń a wraz z nim Nowy Rok.
A jak jak zwykle zagoniona zawodowymi sprawami, nie pokazałam co u mnie się działo na grudniowym tamborku...niestety za wiele się nie działo. W wolnej chwili powstały trzy takie maleństwa.





To sa chyba najmniejsze wzorki, jakiekolwiek wyszyłam. Bardzo mi się podobają, ale nie mam pomysłu na ich wykorzystanie. Myślę, że może zrobię z nich breloczki, chyba, że macie jakieś sugestie?


5 listopada 2018

Serce łowickie w atmosferze jesieni

Mimo, iż jesień tegoroczna nas wielce rozpieszcza kolorami, ja postanowiłam wrócić do haftu z bardziej soczystymi kolorami. Moje serducho łowickie leży i aż się prosi, żeby go w końcu skończyć.





Więc usiadłam i skończyłam połówkę, rozpoczynając drugą. Fajne jest wrócić do haftu po ponad półrocznej przerwie. Niestety jakoś letnia pogoda nie zachęca mnie do wyszywania. W ciepłe dni bardzo dużo czasu spędzam na świeżym powietrzu jeżdżąc na rowerze lub biegając. Zima bardziej mnie nastraja do robótek. A jak jest u Was? Wyszywanie okresowo czy non stop w ciągu całego roku? Piszcie w komenatrzach lub na fanpagu. Bardzo cichutko tam siedzicie :)



Wracając do tematu, wyszywając zaczęły mi się kończyć nici i tu zaczęłam się ciut martwić...bo nici mam w domu naprawdę multum, a brakuje mi tylko kilku konkretnych numerów. Zawsze zamawiałam chińskie muliny z aliexpressu, ale słysząc o dodatkowych opłatach zaczęłam się martwić. Przy tych zmianach zupelnie nie opłaca się robić drobnych zakupów...



Zapewne serducho znowu będzie musiało poczekać swojego ukończenia aż zbraknie mi więcej numerów, wtedy zrobię większe zamówienie. A co tam u Was?


8 stycznia 2018

Sacred Hour - kolejna odsłona


Jak ktoś mądry kiedyś powiedział:" Powroty są bolesne, ale konieczne" i z tym się zgadzam. Postanowiłam dla odmiany powrócić do mojego porzuconego trochę haed'a Sacred Hour.



I pewnie zastanawiacie się, dlaczego rozpoczęłam tak rzewnie posta..... Moi stali czytelnicy zapewne pamiętają moje rozterki z tym projektem, ale nowoprzybyli niekoniecznie mogą o tym wiedzieć. Pomyliłam kolory, które znacznie od siebie odbiegają kolorystycznie. 



Wiele z Was radziło mi, abym się tym nie przejmowała i kontynuowała dalej prace już z właściwym kolorem. Tak zaczęłam robić. I niestety już na pierwszych rządkach poległam. Bardzo wyraźnie pojawia się odcięcie, które w dalszy krzyżykowaniu będzie znacznie widoczne. Kiedy doszłam do tego, byłam załamana, bo nie bardzo wiedziałam co z tym faktem zrobić. Bo przecież nie porzucę wielomiesięcznej pracy, a i nie lubię uciekać od niepowodzeń....Wymyśliłam, że kilka pierwszych rządków będę wyszywała na zmianę, aż kolory się na tyle wymieszają, że nie będzie widać tej granicy. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale muszę coś próbować robić. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak bardzo jestem zła na siebie, że doprowadziłam do takiej pomyłki i że tak późno zorientowałam się.... Ale plus jest chociaż w tym, że będę mądrzejsza...
Póki, co haft wygląda tak:




Podoba mi się, że obraz wyłania się powolutku. Z bliska nic nie widać, a z daleka ukazują się poszczególne elementy. Ma w sobie coś tajemniczego i nie mogę się doczekać, kiedy go ukończę.



A co słychać na Waszych kanwach?

Zachęcam Was także do odwiedzania mnie na Instagramie

19 listopada 2017

Kolejna odsłona A stitch in time






Dzisiaj, poraz kolejny pokazuje postępy z kolosem A stitch in time. Krzyżyków przybywa i kolorów przybywa...Długi czas nad nim nie siedziałam i muszę przyznać, że się za nim stęskniłam. Lubię hafty tak kolorowe jak ten.





Długo też czekalam za zamówieniem, bo potrzebne mi kolory były akurat niedostepne. Potrzebuję jeszcze igieł. Trudno wyszywa się kolosy mając zaledwie kilka igieł. Częste wymiany kolorów i częste nawlekanie potrafią doprowadzić do szału.







Na kanwie, w końcu zaczęły się wyłaniać książki. Chociaż przyznam, że ta zielona księga jest ciężka do wyszywania. Z daleka wygląda, jak gdyby kolory znacznie sie od siebie różniły, jednak w rzeczywistości wcale tak nie jest. Ten rządek ma bardzo dużo pojedyńczych krzyzyków i mnóstwo kolorów. A niestety, ta księga jest dosyć gruba i czeka mnie, jeszcze jeden jej rządek.





Czasami gdy wyszywam na tym stojaczku, troszeczkę teskno mi za krosnem. Wtedy mogłabym się spokojnie rozłożyć ze wszystkimi kolorami na kanwie... Jednak z drugiej strony, gdy wspomnę czasy posiadania krosna i luźnego na nim matriału, to zdecydowanie wolę tamborek.
Nie wiem, czy to była kwestia tego, że mogłam źle założyć kanwę czy też, że jednak na tamborku naciąg jest znacznie mocniejszy. Przynajmniej w moim mniemaniu.

A jak to jest u Was? Wolicie mocno naciagiety materiał czy nie zwracacie na to uwagi? A może trzmacie kanwę w ręce i w ogóle nie potrzebujecie ani krosna ani tamborka?

17 kwietnia 2017

Rozpoczynanie i kończenie nitki na prawej stronie haftu

Doczekałam się dostawy i końca drugiej strony Asit. Druga karta skończona, grzbiet książki w końcu wyhaftowany. Strasznie mi się dłużył ten czas wyszywania ciągle tego samego koloru...  Dzisiaj skończyłam pierwszą kolumnę trzeciej karty.


7 lutego 2017

Nadmiar materiału na tamborku

Jak radzę sobie z nadmiarem materiału przy większych projektach? To zależy od rodzaju kanwy.

Wyróżniam dwa rodzaje kanw po względem sztywności materiału. Są kanwy miękkie, łatwiejsze do ułożenia i bardzo twarde - są bardziej sztywne.

Mam rozpoczęte dwa duże projekty na dwóch różnych kanwach. Fachowych pojęć nie znam. Sacred Hour wyszywam na kanwie niezwykle miękkiej. Bardzo łatwo zwija mi się materiał. Drugi to A stitch in time rozpoczęłam go na kanwie bardzo sztywnej. W przypadku moich kanw nie chodzi tutaj o wiek materiału i jego zużycie, bo oba materiały kupowałam w tym samym czasie. Po prostu taką mają fakturę. Zresztą bardzo jestem ciekawa czemu się tak dzieje, że są tak różne kanwy... Liczę że, bardziej zaawansowane koleżanki spotkały się z tym zjawiskiem i podzielą się swoją wiedzą?

Kanwa z Sacred Hour na tamborku bardzo fajnie mi się układa. Co robię?

13 stycznia 2017

Podkładka pod kubek

Pewnej wiosny powstała sobie pewna filiżanka, która w końcu czekała się końcowej obróbki. I tak oto powstała podstawka pod kubek.
Muszę się przyznać, że nie bardzo lubię tych końcowych wykończeń i też dlatego ten haft tak długo musiał na to czekać. Doczekał się bo zmotywowała mnie silna potrzeba posiadana podstawki. W grudniu w końcu kupiłam do siebie stół biurowy. Moje poprzednie biurko nie dość, że było małe, to na domiar złego, bliskie rozpadu. A jak wiadomo hafciarka potrzebuje dużo miejsca.




Jeśli chodzi o tę filiżankę to jest tego cała seria, którą na pewno kiedyś wyszyję. Teraz chodzą za mną inne podkładki. Niedługo pojawią się na blogu i na Instagramie.





7 stycznia 2017

A stitch in time- kolejna odsłona

W oczekiwaniu na dostawę brakujących kolorów wrzucam posta co słychać u mnie na tamborku.
Wprawdzie kończę kolejna stronę, jednak dawno już nie wrzucałam niczego związanego z ASIT'em i nie mogłam się doczekać aby coś o nim skrobnąć. Strasznie podoba mi się ten obraz. Jeszcze przy żadnym innym obrazie nie leciał mi tak czas.



4 grudnia 2016

Moje pierwsze ćwierć i półkrzyżyki

Sezon świąteczny czas zacząć. Zaczęłam dość ambitnie i zaczęła od wzoru, który zawierał ćwierć i pół krzyżyki. Nigdy ich nie robiłam, więc stwierdziłam, że czas zacząć. Na mój debiut wybrałam prosty i świąteczny wzorek bucika. Będzie to ozdoba na choinkę.



30 października 2016

Sacred Hour i kolejna odsłona

No i powracam do żywych blogerów. Ostatnio jakoś opuściła mnie wena pisarska i ciężko byłoby się zebrać na tego posta. A szkoda, bo ukończyłam kolejną kartę. 6 kart za mną ale jeszcze 19 przede mną. Zresztą nawet i dobrze bo nie ukrywam, że lubię wyszywać tego kolosa i na pewno będzie mi za nim tęskno. Tymczasem szósta karta wygląda tak:



20 kwietnia 2016

Zakładka do książki

Ostatnio mało działo się u mnie na tamborku. A to nie z powodu lenistwa a zaczytania. Wiosna do nas zawitała, więc słoneczko wypędziło mnie na balkon i na mus potrzebowałam zakładki. I tak powstała ona:


7 lutego 2016

Sacred Hour - ukończony pierwszy rząd

Przychodzę w końcu po długiej przerwie z kolejną skończoną kartą  i jednocześnie skończonym pierwszym rzędem. Bardzo dużo czasu mi zajął, ale w końcu jest. 







Cieszę się, że już coś widać, że pojawiają się konkretne elementy a nie tylko cienie. Na tamborku widać tylko misz masz różnokolorowych krzyżyków...to bywa frustrujące....
Mimo tego bardzo lubię go wyszywać. Może spowodowane jest to tematyką wzoru. Zakochałam się w tym obrazie od pierwszego wejrzenia. Myślę, że jest to kluczowy element w doborze obrazu kolosa. Ciesze się, że miałam to szczęście, że na taki obraz natrafiłam.







Jednak nie ukrywam, że czasami przydałaby mi się mała odmiana. Jakiś inny obrazek, dużo mniejszy rozmiar, ale jakoś nie mogę się zdecydować na takowy. Mam na kompie mase fajnych wzorów, mnóstwa pomysłów ale mimo tego nic z tego nie wychodzi bo nie wiem za co się zabrać. Czy Wy też tak macie?

12 października 2015

Moje postrzeganie haftu krzyżykowego

Od jakiegoś czasu krąży po necie taka zabawa dla hafciarek. Postanowiłam do niej dołączyć i wyrazić swoją opinię. Jestem bardzo ciekawa Waszych spostrzeżeń, więc zachęcam do dołączenia do tej zabawy.  A ja zaczynam...