W rzeczywistości jest to ciąg dalszy mojej torby. Wzorek typowo kobiecy zawierający to wszystko co nosi każda z nas każdego dnia.. Nie wspominam już tutaj o bałaganie, który ja mam w każdej torbie jaką posiadam. Przyglądając się jednak wyszytym dotychczasowo elementom wzoru doszłam do wniosku, że to nie tylko są elementy mojej torby, ale także mnie samej. Każdy ten szczególik jest pewnym skrawkiem mojego życia. Przykładowo dzisiejsza fotka szminki jest symbolem makijażu bez, którego nigdzie się nie ruszam. Oczywiście, różni się on znacznie w przypadku wyjścia po przysłowiowe bułki, wyjście do pracy czy też na imprezę. Tylko w domu się nie maluję.
Moi domownicy wtedy stwierdzają, że jestem niewyraźna. W domu lubię czuć się swobodnie, więc odpuszczam ładne uczesanie, makijaż ( nawet ten najlżejszy) czy ładne ubranie. Nie mówię oczywiście tutaj, żeby chodzić w byle łachach i wyglądać jak wiedźma, ale stawiam na minimalizm i estetykę.
A Wy też tak macie? Czy jednak wolicie troszkę się w domu podmalować? Czy rezygnujecie z makijażu w ogóle?
Szminka po skończeniu na pewno będzie super wyglądać :) Ja się nie mogę jakoś przekonać do makijażu w domu, dopiero jak gdzieś wychodzę to wtedy tak :) Pozdrawiam i zapraszam na mój młody blog www.zwariowanekrzyzyki,blogspot,com
OdpowiedzUsuń