Czuję, że dojrzałam do kolosa i próbuję swoich sił. Madame cały czas w toku naprzemiennie z Haed'em.
Na celowo, nowo zakupiony tamborek ( kupiłam największy jaki był dostępny 28cm) wskoczył wzorek Sacred Hour (James Jacques Joseph Tissot). Od pierwszej chwili kiedy go ujrzałam wiedziałam, że to będzie jeden z moich projektów. I mimo, że przeglądałam inne Haedy, ten cały czas siedział mi w głowie.
Troszkę obawiałam się haftu DMC, nigdy nimi nie haftowałam, ale pierwsze postawione krzyżyki mnie oczarowały. Ładnie przechodzą przez materiał, ładnie go kryją, a przede wszystkim się nie plączą. Nawet nachodzi mnie myśl, czy nie przestawić się z Ariadny na DMC. Ale cena mnie trochę przeraża... Tymczasem wracam do haftu, życzę wszystkim miłego haftowania!
Odsłona 1
Odsłona 2
czekamy na pierwsze odsłony..
OdpowiedzUsuńDmc faktycznie jest drogie w porównaniu do Adriany, ale ja wolę DMC ma lepszą jakościowo mulinę, świetnie się układa i nie zostawia dziur w kanwie, powodzenia w kolosie!
OdpowiedzUsuńpowodzenia i czekam na pierwsze efekty :-)
OdpowiedzUsuńJa także kibicuję i czekam na pierwszą odsłonę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wow:) niesamowity. Życzę powodzonka w haftowaniu:)
OdpowiedzUsuńPiękny obraz ! Chętnie będę śledzić postępy .
OdpowiedzUsuń