Pewnej wiosny powstała sobie pewna filiżanka, która w końcu czekała się końcowej obróbki. I tak oto powstała podstawka pod kubek.
Muszę się przyznać, że nie bardzo lubię tych końcowych wykończeń i też dlatego ten haft tak długo musiał na to czekać. Doczekał się bo zmotywowała mnie silna potrzeba posiadana podstawki. W grudniu w końcu kupiłam do siebie stół biurowy. Moje poprzednie biurko nie dość, że było małe, to na domiar złego, bliskie rozpadu. A jak wiadomo hafciarka potrzebuje dużo miejsca.
Muszę się przyznać, że nie bardzo lubię tych końcowych wykończeń i też dlatego ten haft tak długo musiał na to czekać. Doczekał się bo zmotywowała mnie silna potrzeba posiadana podstawki. W grudniu w końcu kupiłam do siebie stół biurowy. Moje poprzednie biurko nie dość, że było małe, to na domiar złego, bliskie rozpadu. A jak wiadomo hafciarka potrzebuje dużo miejsca.
Jeśli chodzi o tę filiżankę to jest tego cała seria, którą na pewno kiedyś wyszyję. Teraz chodzą za mną inne podkładki. Niedługo pojawią się na blogu i na Instagramie.
Prześliczna jest :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się spodobała, proszę więcej takich wpisów z cudeńkami :)
Bardzo dziękuję. Na pewno pojawią się następne :)
UsuńBędę czekała :)
UsuńSuper wygląda :-) W pierszym spojrzeniu myślałam, że to na szydełku :-)
OdpowiedzUsuńAle fajna :) Kolorystycznie optymistyczna :)
OdpowiedzUsuńBiurko masz, podkładkę masz, to teraz herbata/kawa, igła w dłoń i do pracy!! :)
OdpowiedzUsuńOdjazdowa jest ta podkładka i na pewno lepiej smakuje herbata czy kawa:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczna. Żeby tylko nie poplamić kawką ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHaft ma to do siebie, że zawsze można po wyprać. Byle nie w pralce :)
UsuńŚwietny pomysł na podkładkę :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z podkładką :) Ja się nie mogę nigdy zabrać za wykończenia haftów ;)
OdpowiedzUsuńKapitalna jest ta podkładeczka, miałaś świetny pomysł, i zainteresowałaś mnie serią, jestem ciekawa jak wyglądają pozostałe filiżaneczki.
OdpowiedzUsuń