25 listopada 2017

10 pomysłów na prezent dla rękodzielniczki

Przyszedł mi do głowy pomysł, by podzielić się z Wami moim ostatnim odkryciem. Wiele z Was zna już ten serwis, ja niestety jak zwykle jestem w tyle, byłam jego przeciwniczką, bo tak! Za namową koleżanki z pracy zrobiłam pierwsze zamówienie, a potem kolejne i kolejne. Ponieważ jestem bardzo zadowolona z tego serwisu, a że niedługo zbliżają się święta postanowiłam podzielić się paroma pomysłami na prezent dla hafciarki. Starałam się wybierać najfajniejsze artykuły, w dobrych cenach i z darmową przesyłką, ponieważ tylko z takiej korzystam.
Przedstawię produkty, które już do mnie przyszły a także te, które mam na swojej liście życzeń. Mam nadzieję, że coś przypadnie Wam do gustu.

Organizer


Nie posiadam takiego organizera. A wiem, że ułatwia pracę. Wiedzą to, zwłaszcza te, które wyszywają haedy. Ja posiadam własnej roboty i niby spełnia swoją rolę, to nie jestem z niego zadowolona. Tego, z całą pewnością zakupię. I to nie jeden.


 

Organizer box

 

Przeszukując serwis, znalazłam takie to pudełeczko organizujące nasze muliny. Mam podobne z DMC, ale muszę przyznać, że ten jest identyczny i w znacznie niższej cenie. Jak tylko finansowo stanę na nogi, bo ostatnio za dużo zakupiłam, na pewno u mnie zagości.




Bobinki


Tak jak igieł, bobinek nigdy za wiele. Nie wiem jak to się dzieje, że mi ich zawsze brakuje. Zamawiam i znowu muszę zamówić kolejne. Jedną partie już mam. Są bardzo dobrej jakości. Ale bobinek nigdy za wiele, tym bardziej gdy są w dobrej cenie:)


Kanwa rozpuszczalna w wodzie


Kiedy zobaczyłam cenę, aż mi się oczy zaświeciły. Ja swoją kupowałam za ponad 20zł. Niezwykle bardzo jestem tej ciekawa. Cena i rozmiar kusi.



 Dużo igieł


Parę dni temu, odebrałam paczkę. Dzisiaj cały dzień nimi wyszywałam. Identyczna jakość, jak te zakupione w pasmantariach. I cena niższa,. Oczko nie jest duże i dzięki temu nie rozpycha materiału. Igiełki fajnie przechodzą nawet przez gęsto zakrzyżykowaną kanwę. Zamówiłam kolejna partie.

 Kanwa z metra


Nie miałam jej, ale za tę cenę jestem skłonna zaryzykować i zamówić wiekszą ilość. Póki co, nie będę jej jednak zamawiać bo moja szuflada ledwo się domyka. A mnie kusi by rozpocząć kolejnego haeda.... A przy jeszcze większej jej ilości na pewno bym to zrobiła.



Ozdoby styropianowe na święta


Ostatnio w Auchanie kupowałam kilka sztuk, by próbnie zrobić swoja pierwszą haftowana bombkę. Zapłaciłam 7,99 za 6 sztuk. I jeśli dobrze liczę (a jestem w tym kiepska) te opłaca się znacznie bardziej. Pewnie gdybym robiła takich bombek więcej, to bym je zakupiła.



Krosno  stojące

 

Moje marzenie. Krosno stojące z miejscem na schemat i niezbędnik. Bałabym się tylko tych wałków, czy sobie poradzę z naciągiem...ale wzdycham gdy patrzę na nie...i w dodatku ta cena....





To już koniec. Znalazłam znacznie więcej fajnych rzeczy, nie tylko hafciarskich, ale to może już przy innej okazji. Ale na pewno stworzę post, co fajnego upolowałam. A Wy kochane, znalazłyście coś dla siebie? Jeśli tak, to szybciutko piszcie liścik do Św. Mikołaja z linkami. No, i koniecznie piszcie czy wyniuchałyście coś jeszcze!

19 listopada 2017

Kolejna odsłona A stitch in time






Dzisiaj, poraz kolejny pokazuje postępy z kolosem A stitch in time. Krzyżyków przybywa i kolorów przybywa...Długi czas nad nim nie siedziałam i muszę przyznać, że się za nim stęskniłam. Lubię hafty tak kolorowe jak ten.





Długo też czekalam za zamówieniem, bo potrzebne mi kolory były akurat niedostepne. Potrzebuję jeszcze igieł. Trudno wyszywa się kolosy mając zaledwie kilka igieł. Częste wymiany kolorów i częste nawlekanie potrafią doprowadzić do szału.







Na kanwie, w końcu zaczęły się wyłaniać książki. Chociaż przyznam, że ta zielona księga jest ciężka do wyszywania. Z daleka wygląda, jak gdyby kolory znacznie sie od siebie różniły, jednak w rzeczywistości wcale tak nie jest. Ten rządek ma bardzo dużo pojedyńczych krzyzyków i mnóstwo kolorów. A niestety, ta księga jest dosyć gruba i czeka mnie, jeszcze jeden jej rządek.





Czasami gdy wyszywam na tym stojaczku, troszeczkę teskno mi za krosnem. Wtedy mogłabym się spokojnie rozłożyć ze wszystkimi kolorami na kanwie... Jednak z drugiej strony, gdy wspomnę czasy posiadania krosna i luźnego na nim matriału, to zdecydowanie wolę tamborek.
Nie wiem, czy to była kwestia tego, że mogłam źle założyć kanwę czy też, że jednak na tamborku naciąg jest znacznie mocniejszy. Przynajmniej w moim mniemaniu.

A jak to jest u Was? Wolicie mocno naciagiety materiał czy nie zwracacie na to uwagi? A może trzmacie kanwę w ręce i w ogóle nie potrzebujecie ani krosna ani tamborka?

30 października 2017

Neutrogena - ratunek dla zmarzniętych i przesuszonych dłoni

Witajcie, dziś przychodzę do Was z recenzją mojego ostatniego odkrycia, czyli kremu do rąk Neurogena z formułą norweską. Krem jest przeznaczony dla osób pracujących w ekstremalnych warunkach - czyli takich ja ja. Sporą część dnia spędzam w bardzo zimnych pomieszczeniach a suche do tego powietrze nie sprzyja moim dłoniom.



29 października 2017

Czego nauczyła mnie pasja?

Dziś będzie trochę filozoficznie. A to zapewne przez wietrzną i niezwykle deszczową pogodę jaka do mnie zawitała. Normalnie aż strach gdziekolwiek wyjść. Temat chodził mi już po głowie dłuższy czas odkąd przeczytałam artykuł o korzyściach posiadania pasji. I tak zaczęłam się zastanawiać czego nauczyłam się przez te parę lat wyszywania i blogowania? Doszłam do wniosku, że nawet sporo...


21 sierpnia 2017

Folk w odsłonie pierwszej

Od zawsze wszelkie wzory folkowe a szczególnie łowickie przyciagały mój wzrok jak żadne inne. Mimo, że w swojej kolekcji mam sporo wzorów to nie mogłam się decydować który wybrać. Aż w końcu zdecydowałam się i wybrałam chyba najbardziej popularny i często haftowany wzór. Te, z Was, które jeszcze go nie rozpoznają pozwolę sobie potrzymać w tajemnicy.




17 kwietnia 2017

Rozpoczynanie i kończenie nitki na prawej stronie haftu

Doczekałam się dostawy i końca drugiej strony Asit. Druga karta skończona, grzbiet książki w końcu wyhaftowany. Strasznie mi się dłużył ten czas wyszywania ciągle tego samego koloru...  Dzisiaj skończyłam pierwszą kolumnę trzeciej karty.


7 lutego 2017

Nadmiar materiału na tamborku

Jak radzę sobie z nadmiarem materiału przy większych projektach? To zależy od rodzaju kanwy.

Wyróżniam dwa rodzaje kanw po względem sztywności materiału. Są kanwy miękkie, łatwiejsze do ułożenia i bardzo twarde - są bardziej sztywne.

Mam rozpoczęte dwa duże projekty na dwóch różnych kanwach. Fachowych pojęć nie znam. Sacred Hour wyszywam na kanwie niezwykle miękkiej. Bardzo łatwo zwija mi się materiał. Drugi to A stitch in time rozpoczęłam go na kanwie bardzo sztywnej. W przypadku moich kanw nie chodzi tutaj o wiek materiału i jego zużycie, bo oba materiały kupowałam w tym samym czasie. Po prostu taką mają fakturę. Zresztą bardzo jestem ciekawa czemu się tak dzieje, że są tak różne kanwy... Liczę że, bardziej zaawansowane koleżanki spotkały się z tym zjawiskiem i podzielą się swoją wiedzą?

Kanwa z Sacred Hour na tamborku bardzo fajnie mi się układa. Co robię?

25 stycznia 2017

Zestaw startowy do wykonania hybryd dla początkujących

Odkąd tylko zaczęłam malować paznokcie marzyło mi się by lakier utrzymywał mi się znacznie dłużej niż jeden dzień. Przy moim trybie życia, czasami lakier odpryskiwał mi nawet po kilku godzinach. Z pomocą przyszły lakiery hybrydowe. 
Od niedawna stałam się posiadaczką gotowego zestawu do zakładania hybryd. Jest to zestaw dla takich osób jak ja, które zaczynają dopiero swoja przygodę z hybrydami. Nigdy ich na sobie nie miałam dlatego miałam trochę obaw. Sporo czytałam o pogarszającym się stanie paznokcia czy alergiach. Postanowiłam zaryzykować. I nie żałuję. To są już moje trzecie hybrydy z tym zestawem i nic się nie dzieje. Polecam

Zestaw startowy Semilac Set Effective z lampą Led 9W można nabyć tutaj
Dostajemy go w takim oto ładnym pudełeczku.



13 stycznia 2017

Podkładka pod kubek

Pewnej wiosny powstała sobie pewna filiżanka, która w końcu czekała się końcowej obróbki. I tak oto powstała podstawka pod kubek.
Muszę się przyznać, że nie bardzo lubię tych końcowych wykończeń i też dlatego ten haft tak długo musiał na to czekać. Doczekał się bo zmotywowała mnie silna potrzeba posiadana podstawki. W grudniu w końcu kupiłam do siebie stół biurowy. Moje poprzednie biurko nie dość, że było małe, to na domiar złego, bliskie rozpadu. A jak wiadomo hafciarka potrzebuje dużo miejsca.




Jeśli chodzi o tę filiżankę to jest tego cała seria, którą na pewno kiedyś wyszyję. Teraz chodzą za mną inne podkładki. Niedługo pojawią się na blogu i na Instagramie.